🌸 Nie odpychaj mnie, czyli o młodej dziewczynce i dorosłym chłopie. Moja pierwsza recenzja mangi 🌸 [SPOILERY]

Konnichi-wa! 🌸 
Jak Wam mijają święta? A może poprawniejszym pytaniem byłoby - jak Wam minęły święta? Ja jestem - nie wiedzieć czemu - strasznie nimi zmęczona. To zapewne przez te wszystkie przygotowania...
Wszystko musi mieć swój początek, a ja dzisiaj podejmę się swojej pierwszej recenzji mangi. Przeczytałam ją około dwóch dni temu. Czemu by jej nie zrecenzować? UWAGA! Może zawierać spoilery.
Są to moje autorskie zdjęcia. Niestety miałam złe światło, więc niektóre zdjęcia mogą być lekko niewyraźne za co przepraszam. Nie odpychaj mnie to manga, która jest jednotomówką. Została wydana przez wydawnictwo Waneko. Jest to cieniutka książka z miękką okładką w kolorowej obwolucie. Książka ma 150 stron, a wydaje nam się jakby miała ich z 50. Powodem jest sposób druku. Zajmijmy się oceną graficzną obwoluty. Jest to rysunek przedstawiający głównych bohaterów. Podoba mi się ze względu na prostotę wykonania. Wszystko pasuje kolorystycznie, mamy różowy napis oraz umieszczone na całej szerokości okładki płatki kwiatu wiśni symbolizującej Japonię. To świetny pomysł, okładka wygląda estetycznie.
Manga autorstwa Shizuki Totono i Daisuke Hagiwary. W prawym górnym rogu widnieje tajemniczy napis - Nen ne no ne. Jest to prawdopodobnie japoński zapis romanji (fonetyczny) tytułu mangi. Brzmi ciekawie. To był przód obwoluty, zajmijmy się tyłem i samą fabułą.
Fabuła sama w sobie jest dosyć ciekawa. Opowiada ona historię pewnej dziewczyny, jest ona szesnastolatką i ma na imię Koyuki. Zostaje ona wydana za niemalże o dwadzieścia lat starszego Shina - tajemniczego mężczyznę ukrywającego się pod maską lisa. W dalszej części dowiemy się, że ma on swoje powody do ukrywania twarzy. W świecie tej mangi istnieją stworzenia nadprzyrodzone, fantastyczne. Dlatego możemy mangę zaliczyć do dziedziny fantastyki. Jest to historia o małżeństwie niedoświadczonej pary młodych. Dziewczyna chce zmniejszyć dystans i stać się żoną idealną, a jej niedoszły mąż - ukrywa przed nią pewną tajemnicę...
Manga bez obwoluty prezentuje się dosyć skromnie, aczkolwiek ma ciekawe kolory. Na przodzie widzimy głównego bohatera, a z tyłu jego żonę. Mimo wszystko podoba mi się ta jaskrawa kolorystyka. Może z przodu nie zachęca, ale książki nie ocenia się po okładce!
Powyżej prezentuję Wam wygląd mangi w środku. Ku mojemu zaskoczeniu, nie tylko pierwsze kartki są kolorowe. W środku również znajdziemy kolorowe strony! Rysunek sam w sobie bardzo mi się podoba, zwróciłam uwagę na najdrobniejsze szczegóły i powiem szczerze - autor niczego nie przeoczył. Manga została narysowana z jak największą dokładnością.
A teraz moja ocena. Mangę czytałam stosunkowo niedawno, więc wiele z niej pamiętam. Jak moje wrażenia? Powiem Wam szczerze, że jestem... zawiedziona. Tak! Spodziewałam się ujrzeć twarz Shina, a samo zakończenie nie było satysfakcjonujące. Czuję bardzo duży niedosyt i mam nadzieję, że jeszcze ujrzę tych bohaterów w akcji! Może jakiś drugi tomik? Mimo wszystko mangę czytało się naprawdę miło i sympatycznie. Były chwile, gdy się uśmiechnęłam a nawet głośno zaśmiałam. Postaci są naprawdę zabawne i niezdarne w pozytywnym tego słowa znaczeniu! Najbardziej podczas czytania rozśmieszyła mnie nieśmiałość do drugiej osoby, przemyślenia bohaterów - np. Czy przy Shinie nie wyszłam na idiotkę?, Jak to głupio zabrzmiało! Co ona sobie pomyśli?. Gdybym miała ją komuś polecić, to z pewnością bym to zrobiła. Manga jest według mnie warta kupna. Opowiada o zwyczajnym (a może i niezwykłym?) życiu małżonków. Dobra na zimowe wieczory.

Pozdrawiam Was serdecznie!
Midorme 🌸

Komentarze